- Co kryje się pod pojęciem „chemia w żywności”? Ile jest substancji dodatkowych wykorzystywanych przez producentów?
- barwniki (E100 do E199),
- substancje konserwujące (E200 do E299),
- przeciwutleniacze (E300 do E399),
- substancje stabilizujące, zagęszczające, emulgujące (E400 do E499),
- substancje słodzące (E900 do E999),
- substancje wypełniające,
- skrobie modyfikowane
- Czy produkty są badane pod kątem zawartości substancji dodatkowych? Czy normy UE chronią nas przed „przedawkowaniem”?
Ich stosowanie w produkcji musi opierać się o system zapewnienia jakości (GMP) oraz mieć uzasadnienie technologiczne.
Wykaz dozwolonych w Polsce substancji dodatkowych, ich nazwy chemiczne, zastosowanie oraz ich maksymalne dopuszczalne dawki zawarte są w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z 18 września 2008r w sprawie „dozwolonych substancji dodatkowych”.
Polskie prawo nie zezwala na dodawanie jakichkolwiek substancji dodatkowych do produktów nieprzetworzonych, czyli: mleka, mięsa, warzyw i owoców, miodu pszczelego.
Substancje dodatkowe w określonych, bezpiecznych ilościach mogą być spożywane przez człowieka, ale łatwo je przedawkować, ponieważ w codziennej diecie możemy spożywać wiele produktów, którezawierają dany dodatek.
- Jakie skutki uboczne, zagrożenie dla zdrowia, urody ma spożywanie produktów z dodatkowymi substancjami?
Najczęstszym objawem przedawkowania składników dodatkowych jest reakcja pseudo-uczuleniowa czyli wysypka.
Innym przykładem może być kwas askorbinowy (E300, czyli witamina C), który sam jest substancją nieszkodliwą, a wręcz konieczną dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, w połączeniu zaś z benzoesanem potasu (E212) wykazuje działanie rakotwórcze.
- Czy jeden dodatkowy składnik może nam zaszkodzić, czy są badania na temat interakcji, co się dzieje w organizmie, gdy tych substancji spożywamy więcej? Do czego może doprowadzić długotrwałe stosowanie produktów z chemią?
- Która z substancji dodatkowych jest najbardziej groźna? Którą łatwo przedawkować?
- Jak wybrać mniejsze zło? Jak robić zakupy?
Nauczmy się czytać listę składników. Ich kolejność na opakowaniu nie jest przypadkowa, tylko poszczególne ingrediencje wypisywane są w kolejności malejącej. Jeśli na pierwszych pozycjach znajdują się znajome nam nazwy produktów spożywczych np. mleko, śmietanka, suszone warzywa, olej a dopiero na końcu tej listy są składniki z „E” to taki produktjest godny rozważenia.
- Czy napis bez konserwantów, eko, bio zwalnia nas z czytania etykiet? Czy takie produkty możemy bezkarnie wkładać do koszyka?
Informacja „bez konserwantów” również nie zwalnia nas z dokładnego „przeczesania” etykiety. Brak konserwantów wcale nie oznacza braku substancji antyzbrylających, przeciwutleniaczy, sztucznych barwników czy aromatów.
- Czy napis zawsze nam powie prawdę? Czy w jogurcie truskawkowym znajdziemy truskawki?
- Kiedy chemia jest potrzebna w produktach? Kiedy konserwanty i inne dodatki powinny być stosowane?
- Przedłużanie trwałości produktu
- Zapobieganie niekorzystnym zmianom wywoływanym przez drobnoustroje
- Zapobieganie utlenianiu witamin
- Zapobieganie niekorzystnym zmianom organoleptycznym –smak, zapach, barwa, konsystencja
- Zamienniki składników droższych lub trudno dostępnych
- Podniesienie atrakcyjności konsumenckiej
- Utrzymanie stałej , powtarzalnej jakości produktów
- Ułatwianie produkcji
Substancje dodatkowe absolutnie nie powinny być stosowane w celu oszukania konsumenta- zafałszowania, poprawienia walorów sensorycznych
- Czy każde E jest szkodliwe?
- Co mogłoby nam grozić, gdyby niektórych E nie było? (zatrucia)
- Pogorszenie jakości produktu:
- częściowa utrata smaku i zapachu lub jego pogorszenie
- pogorszenie barwy i ogólnego wyglądu
- utrata właściwej struktury: rozwarstwienie, czerstwienie, wyschnięcie…
- Zepsucie:
- zmiany spowodowane rozwojem bakterii, pleśni i drożdży lub rozkładem tłuszczów
- towarzyszy im gwałtowne pogorszenie jakości
- Zagrożenie bezpieczeństwa żywności – zatrucia pokarmowe
- Spowodowane rozwojem drobnoustrojów chorobotwórczych i zatruciem wytwarzanymi przez nie toksynami
- Salmonella, jad kiełbasiany, niektóre grzyby (pleśnie)
- Czy trochę jest tak, że to konsumenci sami napędzają rynek? Chcemy coraz dłużej świeże produkty, ładnie wyglądające?
- Mity na temat zdrowej żywności:
Taki paradygmat kojarzy nam się z żywnością ekologiczna. Kreowane w mediach (reklamach) wizualizacje idealnych marchewek, rumianych jabłek powoduje, ze tak wyobrażamy sobie samo zdrowie prostood chłopa J a tym czasem żywność naturalna jest niekształtna, niewielka, trudna do obrania, robaczywa… a tego nie chcemy i nie lubimy.
- certyfikat gwarantuje dobrą jakość
Coraz więcej producentów chcąc się wyróżnić na rynku i zaskarbić sobie przyjaźń konsumentówuciekają się zdobywania różnych certyfikatów np. Instytutu Matki i Dziecka, „żywność eco”, „zdrowa żywność”, „wysoka jakość”, niektóre nie mają żadnego znaczenia prawnego, a niektóre, nawet przyznawane przez ważne instytucje po prostu spełniają wymagania legislacyjne, a to wcale nie oznacza, ze nie mogą zawierać substancji dodatkowych.
- droższe jedzenie znaczy lepsze
Tak, ale wiadomo, że nie jest to reguła, choć tania szynka na pewno nie jest wyprodukowana z samego mięsa tylko „napompowana” roztworami np. białek sojowych. Często jednak produkty są. droższe, ponieważ mają konkretna markę, a wcale za tym nie idzie wyższa jakość czy „naturalny skład”
- żywność z etykieta bez konserwantów jest bez chemii?
Pewne oświadczenia żywieniowe są dozwolone do stosowania w żywności np. ”bez konserwantów”, ale claim taki można umieścić nie tylko nie używających tych substancji w produkcie, ale również wyróżniając się tym na tle konkurencji. „bez konserwantów” nie powinno się umieszczać na produktach, które w danej kategorii nigdy nie używały tego dodatku np. zupy w torebkach- tam nigdy nie było, nie ma i nie będzie konserwantów, wiec nie jest to coś, co wyróżnia na tle konkurencji.
- Czy w sklepach znajdziemy żywność bez grama chemii? Czy są produkty do których UE zabrania dodawania substancji dodatkowych?
AGNIESZKA PISKAŁA-TOPCZEWSKA
Dietetyk / Diet coach. Absolwentka Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW oraz podyplomowych studiów pedagogicznych. Należy do wąskiego grona diet coach’ów certyfikowanych przez Instytut Psychoimmunologii Wojciecha Eichelbergera. Swoją wiedzę pogłębiała na licznych, międzynarodowych szkoleniach. Założycielka Instytutu NUTRITION LAB, którego celem jest budowanie świadomości prawidłowego odżywiania wśród Polaków. Propagatorka nutridietetyki. Prelegent najważniejszych konferencji poświęconych żywieniu i zdrowiu człowieka. Autorka wielu artykułów nt. żywienia, ekspert współpracujący regularnie z telewizją, radiem i prasą.