W przypadku każdej aktywności fizycznej najważniejsza jest motywacja. Jak zacząć trenować, jeśli ktoś nigdy nie uprawiał sportu, albo nie lubi się ruszać?
Mateusz Sobański: Są dwie grupy ludzi – niektórzy potrzebują bata, a inni marchewki. Ja należę do pierwszej z nich – układam sobie plan i to on wpływa na to, że osiągam cele. Nie myślę o tym, że chcę wykonać jakąś konkretną figurę kalisteniczną. Kalistenika to trening z masą własnego ciała, oparty na złożonych ruchach i ustawieniach, do których droga bywa długa. Niektórzy z kolei potrzebują marchewki. Pomaga im zobrazowanie celu, którym najczęściej jest utrata tkanki tłuszczowej. Obecnie jemy dużo przetworzonych pokarmów, prowadzimy siedzący tryb życia. Pierwszy raz w historii więcej osób zmaga się z nadwagą i otyłością niż cierpi z powodu głodu. Rozwój cywilizacji i rosnący komfort życia powoli nas zabijają. Otyłość jest jednym z najczęstszych powodów śmierci, niektórzy z nas mogą więc potraktować to jako bat: „jeśli nie wezmę się za siebie, będę krócej żyć”. Marchewką może być wymarzona sylwetka lub lepsze samopoczucie. Wydzielanie endorfin podczas ruchu to doskonały powód, by zacząć.
Jak zatem przystąpić do ćwiczeń?
M.S.: Świetnym źródłem informacji jest internet – w mediach społecznościowych wiele osób udziela wskazówek, pokazuje filmiki instruktażowe. Bądźmy też otwarci na sugestie naszych znajomych, wybierzmy się na zajęcia fitness. Próbujmy, odkrywajmy, poznawajmy. Ważne, by mieć otwartą głowę, być człowiekiem „na tak”, sprawdzać, co jest dla nas dobre i daje nam radość. Trening nie powinien być przykrym obowiązkiem, tylko przyjemnością, relaksem, oderwaniem od problemów dnia codziennego. Dzięki niemu mamy się lepiej poczuć. Słuchajmy przy tym swojego ciała, analizujmy siebie. Jeśli np. czujemy ból w lędźwiach, znaczy to, że nie wystarczająco trzymamy mięśnie brzucha. Dobrym pomysłem jest nagrywanie siebie podczas ćwiczeń. Bardzo ważne jest też właściwe odżywianie – bez odpowiedniego paliwa nie będziemy mieć chęci ani siły do treningu. Trzeba zbudować dobre nawyki żywieniowe. Sam pracuję nad tym z moimi podopiecznymi w formie konsultacji online.
Skoro mówimy o początkach, jaka była Twoja droga?
M.S.:Zaczynałem od sztuk walki. Dzięki karate kyokushin zbudowałem pewność siebie i samodyscyplinę. Nauczyłem się chowania ego do kieszeni oraz wzorowania się na innych, lepszych ode mnie. To wpłynęło na mój proces treningowy. Później przyszła zmiana trybu życia – praca w korporacji. Zacząłem wtedy chodzić na siłownię. Bazowałem na treningu na wolnych ciężarach. Ćwiczenia z maszynami nie są dobre na początek, ponieważ izolują mięśnie. Np. pracuje klatka piersiowa, a brzuch i pośladki – nasza podstawa – nie są aktywne. Wiele osób przez nieumiejętny trening ma problemy z kręgosłupem. Poza tym, kiedy pracowałem za biurkiem i miałem coraz większą świadomość ciała, dbałem o to, by co godzinę robić sobie przerwę. Schodziłem po schodach kilka pięter w dół i wchodziłem z powrotem. Dzięki temu nie bolały mnie plecy. Siedząca postawa bardzo obciąża kręgosłup. Dlatego warto co jakiś czas choćby porozciągać się.
Wreszcie odkryłem kalistenikę, trening z masą własnego ciała. Moim zdaniem trening siłowy, dzięki któremu tworzymy tkankę mięśniową, to najlepszy sposób na zgrabną sylwetkę. Czerpię też z niego wiele radości. Droga do tego trwała 8 lat, ale to nie był stracony czas – zbudowałem solidne fundamenty, które mogę wykorzystywać w obecnych treningach.
Jak pracujesz ze swoimi podopiecznymi?
M.S.:Na początku wykonujemy kilka prostych ćwiczeniach, podczas których sprawdzam, gdzie są słabe punkty. Ktoś może np. pracować fizycznie i mieć silne dłonie, ale słaby brzuch.
Zanim przystąpimy do właściwego treningu, wykonujemy rozgrzewkę, żeby podnieść temperaturę ciała i zmobilizować mięśnie oraz stawy. Rozciągamy się, poszerzamy zakres ruchu, otwieramy klatkę piersiową. Pracujemy nad tym, by rozluźnić się i poprawić postawę. Wszystko to jest ważne, by nie doprowadzić do przeciążenia i kontuzji.
Podczas właściwego treningu nie używamy wielu akcesoriów, pracujemy na napięciu mięśniowym i czuciu ciała. Odblokowujemy ograniczenia, zwiększamy zakres ruchu, budujemy świadomość ciała.
Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
M.S.:Progres moich podopiecznych. Obserwowanie, jak zaczynają wierzyć w siebie, jak robią rzeczy, o których wcześniej nawet nie myśleli. Ich radość i satysfakcja są tym, co mnie napędza. Cieszę się, że mogę poprawić ich komfort życia. Daje mi to kopa, by być lepszym w moim zawodzie. Żeby zapalać innych trzeba mieć ogień w sobie, trzeba samemu płonąć. Dokładać drewna – dla mnie tym drewnem jest osiąganie celów treningowych przez moich podopiecznych.
Czy trenować można w każdym wieku?
M.S.:Z wiekiem proces regeneracji trwa dłużej, nie przeskoczymy upływu czasu. Ale znacznie lepiej znamy swój organizm, mamy większą świadomość ciała. Potrafimy lepiej zapanować nad swoim ciałem. Dzięki temu osoby starsze często mają więcej siły. Emerytura sportowa bardzo przesuwa się w czasie – można zacząć treningi w każdym wieku, trzeba tylko zrobić to z rozwagą pod opieką trenera.
Z wiekiem regeneracja organizmu trwa dłużej. Możemy jednak temu zaradzić uzupełniając treningi naświetlaniem światłem hperspolaryzowanym Bioptron. Światłoterapia przyniesie też ulgę i wspomoże leczenie wszelkich urazów i przeciążeń.
Patrzysz na człowieka holistycznie. Zwracasz uwagę równocześnie na ciało i psychikę. Dlaczego to tak istotne?
M.S.:Dzisiejszy tryb życia sprawia, że nie tylko mniej się ruszamy. Powoduje też, że jesteśmy przebodźcowani, doświadczamy stresu. Dlatego tak ważne jest, by zadbać o dobre samopoczucie, relaksować się i regenerować. Chodźmy na spacery, spędzajmy czas na łonie natury, skupiajmy się na oddechu. Bardzo polecam medytacje, budowanie uważności – ona jest jak mięsień, też trzeba ją ćwiczyć. Odkąd chodzę boso po trawie, wsłuchuję się w śpiew ptaków, koncentruję się na byciu „tu i teraz”, o wiele lepiej się regeneruję.
Stres sprawia też, że cierpi nasze ciało.
M.S.: W stresie oddychamy klatką piersiową, jesteśmy w trybie „walcz albo uciekaj” – to powoduje duże obciążenie mięśni. Ponadto odcinamy się od ciała, przypominamy sobie o nim dopiero wtedy, gdy czujemy ból. Słuchajmy swojego organizmu, ten ból jest sygnałem, że coś się dzieje i warto nad tym popracować. Ogromną satysfakcję daje ulga, kiedy te dolegliwości przychodzą. Warto obserwować swój progres i cieszyć się nim. Po każdym treningu możemy zrobić sobie zdjęcie, obserwować, jak zmienia się nasze ciało. Trening to forma terapii, lepsze poznawanie siebie i swoich emocji.
O czym warto pamiętać zaczynając treningi?
M.S.: Możemy osiągnąć o wiele więcej, niż nam się wydaje. Ważne są konsekwencja i wytrwałość. Pamiętajmy też, że odpoczynek jest równie ważny, jak ćwiczenia. Zdarza się, że cofam moich podopiecznych, mówię: „dzisiaj nie jest twój dzień”. Zawsze zaczynam od pytań: jak się dzisiaj czujesz? Wyspałeś/aś się? Jesteś najedzony/a? Wyczuwam, ile ta osoba może dać dzisiaj od siebie. Czasem kurczowe trzymanie się planu nie jest dobrym pomysłem. Bądźmy elastyczni w treningu, najważniejsze by sport był dla nas a nie my dla sportu.